Kiedy patrzę na Jego śmierć, nie widzę Boga jako Boga, ale jako umarłego człowieka. Kiedy patrzę na Jego zmartwychwstanie, nie widzę Boga jako Boga, ale jako zwycięstwo tego życia nad śmiercią”. Imiona Jezusa. A jak Jezus widział samego siebie? Wymowna jest tu ewangelia według św. Marka.
Tradycje, zwyczaje i historia. Historia Wielkanocy zaczyna się jeszcze w czasach starożytnych (fot. Canva) Wielkanoc jest najstarszym i najważniejszym chrześcijańskim świętem, które ma przypominać nam o męce, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. To czas, kiedy spotykamy się z bliskimi przy świątecznym stole suto
Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Karol Grzyk 2D Jak wziąć przykład? Nikt z nas nie jest Bogiem. Ulegamy pokusom, bo jesteśmy słabi, ale równocześnie na tyle silni, aby móc przeciwstawić się złu. Dzięki poświęceniu Syna Człowieczego, nie powinniśmy traktować śmierci jako końca, bo to dopiero początek wieczności.
Obserwuj nas w Wiadomościach Google. 40 dni po Zmartwychwstaniu Chrystusa Kościół katolicki obchodzi uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. Od 2004 r. w Polsce zgodnie z dekretem
️ Czy Jezus żyje? Głębia Prawdziwego Mitu. Historyczne i antropologiczne dowody na istnienie Jezusa, Jego Boskość, prawdziwość Zmartwychwstania i mądrości n
Ten sam tok rozumowania można zastosować w odniesieniu do Jezusa Chrystusa, który jak przyznaje wiele osób, wywarł największy wpływ na dzieje ludzkości. Niezbitym dowodem jego istnienia jest to, co o nim napisano, oraz namacalne przejawy jego oddziaływania. Chociaż opisane w poprzednim artykule niedawne znalezisko archeologiczne jest
6 Zmartwychwstanie Jezusa wywarło ogromny wpływ na jego uczniów. Nie był on już martwy, jak sądzili wrogowie, lecz żył jako potężna osoba duchowa, której nikt z ludzi nie mógł zaszkodzić. Jego wskrzeszenie potwierdziło, że był Synem Boga, i zmieniło głęboki smutek uczniów w wielką radość.
Zmartwychwstanie i sąd mają głębokie implikacje dla wiecznego przeznaczenia ludzkości. Zmartwychwstanie Jezusa gwarantuje wierzącemu przyszłe zmartwychwstanie cielesne, obiecując życie wieczne w obecności Boga: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem; kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie”. (Jana 11:25, BT)
Choć Pismo Święte nie stara się udowadniać, że Jezus zmartwychwstał, przedstawia konkretne dowody na nie. Zmartwychwstanie Chrystusa zostało opisane w Ewangelii wg św. Mateusza 28:1-20; Ewangelii wg św. Marka 16:1-20; Ewangelii wg św. Łukasza 24:1-53 i w Ewangelii wg św. Jana 20:1-21:25.
dowody na zmartwychwstanie Jezusa są dla czytelnika novum, czy też jest on zaprawionym w bojach weteranem obrony wiary chrześcijańskiej, modlimy się, aby to narzędzie było dla niego przydatne. Gary R. Habermas i Michael R. Licona O zmartwychwstaniu Jezusa wersja najnowsza.indd 11 2021-11-23 11:10:57
Zh84. Wiara w zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa jest fundamentem chrześcijaństwa. A oto parę dowodów dla sceptyków. Przede wszystkim, bycie chrześcijaninem nie jest jedynie ślepą wiarą, ale jest to realna relacja z żywym Bogiem, którego odciski palców są widoczne wszędzie, gdzie tylko spojrzymy. Jest wiele dowodów na zmartwychwstanie Jezusa. Autor chrześcijańskich książek, Darrell Deville, wskazuje siedem, dodatkowe dwa pochodzą od prawników, którzy badali sprawę Jego zmartwychwstania, ostatni dowód jest najistotniejszy i poznasz go pod koniec artykułu: 1. Pusty grób. Nawet wrogowie Chrystusa nigdy nie zaprzeczali, że grób był pusty. A wszystkie inne wyjaśnienia, jak kradzież ciała, twierdzenie, że tak naprawdę nie umarł i tak dalej, można po zbadaniu łatwo obalić. 2. Objawienia po zmartwychwstaniu. Ludzie zobaczyli, dotknęli, szli obok Jezusa, jedli z Nim i słuchali Go. Setki świadków (ponad 500!) ujrzało Go jednocześnie (1 Kor. 15,6), co, jak potwierdzają psychologowie, nie mogło być rezultatem halucynacji, co sugerują sceptycy. Zmartwychwstanie Chrystusa miało charakter fizyczny. Później objawił się On na dowód, że naprawdę żyje. Pozwolił, by Go dotknięto, pokazał swoje rany po ukrzyżowaniu i jadł z uczniami. Pokazał jasne dowody na to, że cieleśnie powstał z grobu. “Im też po swojej męce objawił się jako żyjący i dał liczne tego dowody, ukazując się im przez czterdzieści dni i mówiąc o Królestwie Bożym.” (Dz. 1,3). 3. Świadectwo kobiet. Fakt, że to kobiety jako pierwsze odkryły i zaświadczyły o pustym grobie i o tym, że zmartwychwstał, jest godny uwagi, bo w świecie grecko-rzymskim świadectwo kobiet nie było uznawane za wiarygodne. Gdyby twórcy ewangelii chcieli coś zmyślać, to z pewnością nie napisaliby, że to kobiety odkryły pusty grób, ponieważ to tylko osłabiłoby ich sprawę. Zdali jednak relację z tego, co widzieli, ufając, że prawda sama się potwierdzi. 4. Zmienione życie uczniów. Nie ma wątpliwości, że wydarzyło się coś bardzo realnego i dramatycznego, co przemieniło życie 11 bojaźliwych mężczyzn ukrywających się w lęku o swoje życie w odważnych, zdeklarowanych ewangelistów. Ci ludzie byli gotowi ryzykować swoim uwięzieniem, ekskomuniką, torturami, a nawet śmiercią, byle głosić zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa w tym samym mieście, w którym został ukrzyżowany! Nie chcieliby umrzeć, gdyby wiedzieli, że wszystko to było kłamstwem. Faktem jest, że wiedzieli, że Chrystus naprawdę zmartwychwstał – widzieli Go, rozmawiali z Nim, dotykali Go i jedli z Nim. Znając prawdę o zmartwychwstaniu, byli gotowi dla Niego umrzeć. 5. Narodziny Kościoła chrześcijańskiego. Ewidentne jest, że miało miejsce coś znaczącego i ponadnaturalnego, co sprawiło, że wiara chrześcijańska eksplodowała w mieście, w którym Chrystus został ukrzyżowany i pochowany. W ciągu kilku wieków chrześcijaństwo stało się dominującą religią w Cesarstwie Rzymskim, wypierając wielowiekowe pogańskie praktyki. Wszystko to bez nowoczesnych środków komunikacji, podróży i mediów. Tylko coś tak ważnego i przekonującego jak zmartwychwstanie Jezusa mogło poskutkować tak niezwykłą transformacją. 6. Nawrócenie Jakuba. Brat Jezusa, Jakub, był sceptykiem aż do czasu, gdy spotkał zmartwychwstałego Chrystusa. W efekcie stał się silnym liderem wczesnego Kościoła. 7. Nawrócenie Szawła (Saula) na drodze do Damaszku. Musiało dojść do ponadnaturalnego spotkania, które spowodowało radykalną zmianę w Szawle i które zmieniło go z pełnego nienawiści fanatyka i prześladowcy Chrystusa w największego obrońcę, misjonarza i ewangelistę, jakiego kiedykolwiek znał Kościół. Co o zmartwychwstaniu sądzą dwa wielkie umysły prawne: 8. Sir Lionel Luckhoo (1914-1997). Uznawany za jednego z największych prawników w historii Wielkiej Brytanii. W Księdze Rekordów Guinnessa jest określony jako “adwokat z największymi sukcesami”. 245 jego klientów zostało po kolei uniewinnionych z zarzutów zabójstwa. Otrzymał tytuł rycerski od królowej Elżbiety II. Po pełnym zbadaniu faktów oświadczył: “Spędziłem ponad 42 lata jako adwokat w różnych częściach świata… Jednoznacznie stwierdzam, że dowody na zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa są tak przemożne, że zmuszają do ich akceptacji i nie pozostawiają żadnego miejsca na wątpliwości“. 9. Simon Greenleaf (1783-1853). Był jednym z założycieli szkoły prawniczej Harvardu. Napisał “Traktat o prawie dowodowym” (1842), który wciąż jest uznawany za “największy autorytet w dziedzinie dowodów w całej literaturze procedury prawnej”. Greanleaf dosłownie napisał zasady dowodów dla amerykańskiego systemu prawnego. Był z pewnością człowiekiem, który znał wagę faktów. Greenleaf był ateistą aż przyjął wyzwanie swoich studentów, by zbadać sprawę zmartwychwstania Chrystusa. Po tym, jak osobiście zgromadził i zbadał dowody oparte na zasadach, które sam pomógł ustanowić, został chrześcijaninem i napisał klasyk “Świadectwo ewangelistów”. Po dokładnym śledztwie w sprawie zmartwychwstania stwierdził: “Zmartwychwstanie Chrystusa jest najbardziej wiarygodnym faktem starożytnej historii“. 10. Osobiste świadectwo Jeśli przeżyłeś osobiste spotkanie z Jezusem to Twój “dowód” jest najistotniejszy, bo poznałeś Jego głos, który rozpalił miłość w Twoim sercu i masz pewność, że On zmartwychwstał i żyje! Podziel się z innymi swoim świadectwem ze spotkania z żywym Bogiem i daj im okazję poznać Go osobiście …cóż więcej można byłoby powiedzieć? * * * * * Źródła: Charisma Magazine i
Dowody na (nie)boskie pochodzenie Biblii Autor Wiadomość Dołączył(a): Pn maja 04, 2009 17:58Posty: 226 @WIST wolałbym się zmierzyć z bardziej poważnymi zarzutami, a nie tym że autory Pism Świętych nie znali naszej współczesnej klasyfikacji zwierząt. Skoro Biblia jest słowem Bożym to czy możliwe jest aby Bogu plątał się język? Skoro Biblia jest nie do końca, nie w 100% słowem Bożym to dlaczego tak się nazywa? _________________Tej nocy przejdę przez Egipt, zabiję wszystko pierworodne w ziemi egipskiej od człowieka aż do bydła i odbędę sąd nad wszystkimi bogami Egiptu - Ja, Pan. Pt lip 31, 2009 16:59 WIST Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47Posty: 12979 Wyobraź sobie Rybeczko pewnego człowieka który żyje sobie w górach Tybetu. Jest on bardzo mądry i ma wiele do powiedzenia. Pewnego pięknego dnia dociera do niego polska ekspedycja himalaistów. Jeden z nich rozumiem język Tybetański, postanawia spisać wspomnienia i mądrość życiową mieszkańca gór. Robi to oczywiście w języku Polskim, spisując to co usłyszał, zrozumiał z gestów, zachowań. Opisuje życie tego człowieka pojęciami zrozumiałym dla Polaka XXI wieku. W Polsce wspomnienia te zostają wydane, ale od razu pojawiają się zarzuty, co to za wspomnienia człowieka gór, skoro napisane po Polsku, typowo polskimi terminami, nieraz błędnie zrozumiane gesty, jakaś tam obca daleka nauka, której krytycy nie rozumieją, bo niby z jakiej racji mają rozumieć mentalność człowieka z tak dalekiej krainy. Pada zatem zarzut, że wspomnienia są fałszywe. A teraz zrozumcie coś, Biblia w swej materialnej formie to zapis dokonany ludzką ręką natchnienia. Biblii nie dostaliśmy z nieba, została w całości napisana na ziemi, jej językami, mentalnością ludzi, potrzebami i zmianami społeczno-historyczno-teologicznymi. Więc droga rybeczko, uświadom sobie jak Twoje praprawnuki będą się śmiać z Ciebie, bo będziesz używać, pojęć, wiedzy i rozumienia świata typowego dla człowieka XXI wieku, podczas gdy Twoje praprawnuki będą na innym, wyższym poziomie edukacji. I będą się śmiać, jaka ta praprababcia była niemądra, jakie głupoty wygadywała. Każda Twoja mądrość życiowa zamiast być taktowana jako mądrość życiowa, będzie badana pod kątem naukowym, czy zgadza się ze wszystkimi teoriami naukowymi. Jeśli w swoim pamiętniku zapiszesz że: "słońce zaszło, poszłam spać" bądź pewna że wyśmieją Twoją marną wiedzę na temat astronomii. Wszakże każdy pod koniec XXI wieku wie że to Ziemia jest w ruchu, a ta nie mądra babcia zapisała w pamiętniku że to słońce zachodzi. Co za ciemnota panowała wtedy... _________________Pozdrawiam WIST Pt lip 31, 2009 17:41 rybeczka Dołączył(a): Pn maja 04, 2009 17:58Posty: 226 Oh, tylko dlaczego w twojej opowiastce nie ma Boga? Wymyśl coś, żeby był Bóg, tak będzie fajeniej. _________________Tej nocy przejdę przez Egipt, zabiję wszystko pierworodne w ziemi egipskiej od człowieka aż do bydła i odbędę sąd nad wszystkimi bogami Egiptu - Ja, Pan. Pt lip 31, 2009 18:39 WIST Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47Posty: 12979 Merytorycznie koleżanko, proszę _________________Pozdrawiam WIST Pt lip 31, 2009 18:42 Raziel Dołączył(a): Pn cze 15, 2009 14:23Posty: 68 WIST napisał(a):(...), nieraz błędnie zrozumiane gesty, jakaś tam obca daleka nauka, (...) Czy niedokładność przekazu może dotyczyć także kwestii ściśle związanych z wiarą? Czy jeśli w Biblii znajdziemy elementy sprzeczne z aktualnym stanem wiedzy naukowej, to oznacza, że mogą w niej znajdować się także rozmijające się ze stanem faktycznym opisy dotyczące wiary? Myślę, że to jest sednem wątku. _________________Raziel Pt lip 31, 2009 19:38 WIST Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47Posty: 12979 Słusznie Raziel. I odpowiedz jest dość prosta, natchnienie dotyczy właśnie kwestii duchowych, a nie naukowych. Jezus nie przyszedł wykładać astronomii, ale przyniósł Dobra Nowinę. Nie ma sensu szukać w Biblii wiedzy naukowej, jest ewentualnie sens badania mentalności ludzi którzy ją pisali, w tym i poziomu wiedzy. Równie dobrze można się czepiać że Bóg nie chroni od płowienia i zniszczenia papieru na którym są wydrukowane Ewangelie itd. Zwykłe czepianie się. A przykład z nietoperzem jest tak kuriozalny że aż żal odpowiadać, bo to kwestia umownej klasyfikacji. Delfin to ssak, a każde dziecko powie że to ryba. Czy się pomyli? Sens rozumowania był ok, po prostu dziecko nie mogło pewnych rzeczy wiedzieć. Robienie z tego sprawy to nieporozumienie. _________________Pozdrawiam WIST Pt lip 31, 2009 20:20 Raziel Dołączył(a): Pn cze 15, 2009 14:23Posty: 68 Pozostaje jeszcze kwestia granicy między tym, co natchnione, a co nie. Na pewno nie jest ona jasna, i jednoznaczna. Mnie ciekawi, dlaczego np. zachowanie Judy Machabejskiego, który kazał złożyć ofiarę za dusze zmarłych traktuje się jako "dowód" na istnienie czyśćca (może jego działanie nie miało jakiegokolwiek sensu, i wynikało tylko z ludzkiej nadziei, że zmarłym można jakoś pomóc), natomiast całą masę innych wydarzeń (głównie ze Starego Testamentu), w których ktoś coś zrobił, nie traktuje się jako wytycznych, według których powinno się postępować. Skąd wiemy, że zachowanie Judy Machabejskiego miało sens? _________________Raziel Pt lip 31, 2009 21:06 rybeczka Dołączył(a): Pn maja 04, 2009 17:58Posty: 226 @WIST I odpowiedz jest dość prosta, natchnienie dotyczy właśnie kwestii duchowych, a nie naukowych Ok, weźmy np. naukę historyczną: w Biblii występują błędy historyczne( wiesz o tym, mam nadzieję) Zmartwychwstanie to nie wątpliwie wydarzenie historyczne( chyba, że stało się w innym wymiarze ) Więc, z twojego tłumaczenia wynika, że zmartwychwstanie nie było opisywane z natchnieniem... _________________Tej nocy przejdę przez Egipt, zabiję wszystko pierworodne w ziemi egipskiej od człowieka aż do bydła i odbędę sąd nad wszystkimi bogami Egiptu - Ja, Pan. Pt lip 31, 2009 21:13 WIST Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47Posty: 12979 Raziel Cytuj:Skąd wiemy, że zachowanie Judy Machabejskiego miało sens?Ja niestety nie wiem, mogę jedynie domniemywać że nie był to byle czyn byle kogo. Poza tym, to nie jedyny fragment który mówi o czymś co zwiemy czyścem. Ostatecznie w różnych fragmentach znajdujemy potwierdzenie że dana rzeczywistości weźmy np. naukę historyczną:w Biblii występują błędy historyczne( wiesz o tym, mam nadzieję)Zmartwychwstanie to nie wątpliwie wydarzenie historyczne( chyba, że stało się w innym wymiarze Uśmiech... )Więc, z twojego tłumaczenia wynika, że zmartwychwstanie nie było opisywane z natchnieniem... Nie wiem czy są błędy, ale nie zaprzeczam. Podobnie jak w każdym innym tekście który potraktujemy jako źródło historyczne mogą być błędy. Nie widzę jednak tego powiązania między moją wypowiedzią, a sugestią że "zmartwychwstanie nie było opisywane z natchnieniem...". Tzn. widzę człowieka który czyni cuda, potem umiera i zmartwychwstaje, mam rozum, kojarzę fakty. W czym problem? Skąd pomysł aby zaprzestać obrzeżania nawróconych pogan? Jest to ciekawa scena, czy możemy mówić tutaj o natchnieniu, czy nie? Czy natchnienie nie może mieć czysto ludzkiego aspektu: doświadczam, kojarzę fakty, rozumiem? _________________Pozdrawiam WIST Pt lip 31, 2009 21:23 greg(R) Dołączył(a): Pn gru 29, 2008 1:36Posty: 845 @WIST Tzn. widzę człowieka który (...) umiera i zmartwychwstaje, mam rozum, kojarzę fakty. W czym problem? Na przykład w tym, że w najstarszym rękopisie, Ewangelia Marka urywa się na (Mk 16, 8 ). Może to oczywiście świadczyć o tym, że te strony zaginęły z rękopisu. Może też jednak świadczyć to o tym, że... nigdy ich nie było. Zaś cała opowieść o zmartwychwstaniu była stopniowo budowana potem. Dlaczego stopniowo? Wystarczy prześledzić relacje synoptyków w kolejności chronologicznej (Marek, Mateusz, Łukasz) a na końcu u Jana. Marek Mateusz Łukasz Jan Co mamy u Marka? Jezus ukazał się Marii Magdalenie, jakimś dwóm anonimowym osobom i jedenastce apostołów. Co mamy u Mateusza? Moim zdaniem pojawiły się spekulacje, że ktoś mógł wykraść ciało. Aby więc zamknąć usta krytyce - pojawiają się straże przy grobie. Zamiast młodzieńca przy grobie mamy już anioła. Czego nie było u wcześniejszego Marka. Co Łukasza? Przy pustym grobie jest już nie jeden ale dwóch mężczyzn w lśniących szatach. Jezus nie tylko ukazuje się apostołom. Siada z nimi do kolacji i zjada kawałek pieczonej ryby zaświadczając tym samym swoją cielesność. Moim zdaniem opowiastka ta powstała, aby po raz kolejny wzmocnić relację ze spotkaniem ze zmartwychwstałym Jezusem. Co mamy u Jana? Nie tylko niewiasty przybywają do pustego grobu ale i Szymon oraz Piotr, mamy dwóch aniołów w bieli. Ponieważ chyba kawałek zjedzonej ryby był wciąż mało przekonujący to na scenę w ostatniej ewangelii wkracza Tomasz, który może włożyć palce do ran. Można jeszcze dodać, że widać i tego było mało bo Paweł powiększa grono osób, którym ukazał się Jezus do pięciuset (1Kor 15, 6). Paweł! Ten sam Paweł, który nigdy nie spotkał Jezusa za życia (zaś jego relacja o rzekomym spotkaniu Jezusa po śmierci jest po prostu niewiarygodna). Gołym okiem widać jak ta historia była stopniowo rozbudowywana w celu jej uwiarygodnienia. A przypomnę: w najstarszym rękopisie Ewangelia Marka urywa się na (Mk 16, 8 ). Czyli tak wygląda oryginalne zakończenie najwcześniejszej ewangelii: Cytuj:1 Po upływie szabatu Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba, i Salome nakupiły wonności, żeby pójść namaścić Jezusa2. 2 Wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia przyszły do grobu, gdy słońce wzeszło. 3 A mówiły między sobą: «Kto nam odsunie kamień od wejścia do grobu?» 4 Gdy jednak spojrzały, zauważyły, że kamień był już odsunięty, a był bardzo duży. 5 Weszły więc do grobu i ujrzały młodzieńca siedzącego po prawej stronie, ubranego w białą szatę; i bardzo się przestraszyły. 6 Lecz on rzekł do nich: «Nie bójcie się! Szukacie Jezusa z Nazaretu, ukrzyżowanego; powstał, nie ma Go tu. Oto miejsce, gdzie Go złożyli. 7 Lecz idźcie, powiedzcie Jego uczniom i Piotrowi: Idzie przed wami do Galilei, tam Go ujrzycie, jak wam powiedział». 8 One wyszły i uciekły od grobu; ogarnęło je bowiem zdumienie i przestrach. Nikomu też nic nie oznajmiły, bo się bały3. I nie ma nic więcej. To koniec. Czy jest tu coś o rzekomej działalności Jezusa zmartwychwstaniu, ktoś go widział? Jest tylko zapewnienie anonimowego młodzieńca. Oczywiście, pod warunkiem, że i to jest prawdą. _________________Radio Italia, solo musica italiana So sie 01, 2009 9:50 Johnny99 Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42Posty: 16048 Zabawne, kiedy osoby niewierzące w prawdę objawioną w Biblii, zaczynają traktować teksty egzegetyczne jak prawdę objawioną. Nawet kolejność chronologiczna, którą tu przedstawiłeś, nie jest wcale pewna ( istnieją np. teorię, że dodatek do Ewangelii Marka nie jest najwcześniejszą, ale najpóźniejszą relacją o zmartwychwstaniu ). Nie wiadomo, co było w najwcześniejszym rękopisie EwM, bo go po prostu nie mamy. Niektórzy badacze, bynajmniej nie chrześcijańscy, za najwcześniejszą relację uważają tzw. Ewangelię Krzyża ( pochodzącą z apokryficznej Ewangelii Piotra ), w której jak najbardziej pojawiają się żołnierze przy grobie. Co do Łukasza - należałoby wyjaśnić, dlaczego właściwie autor miałby zaświadczać o cielesności Jezusa, to raczej osłabia relację niż ją wzmacnia ( nadal nikt nie potrafi wyjaśnić, dlaczego chrześcijaństwo nie poszło w stronę herezji doketyckich, głoszących całkowitą boskość, i tylko pozorną cielesność Jezusa - jak na początkującą religię byłoby to zupełnie naturalne ). Relacja Pawła jest zupełnie bez związku z tymi opowieściami, i zresztą nie pochodzi od niego - badacze są zgodni, że Paweł jedynie powtarza wcześniejszą formułę wiary. A przede wszystkim chciałbym Ci uświadomić, że nie ma nic sensacyjnego w tym, co piszesz. Kiedyś interesowałem się third quest, i wszystkie te teoryjki ( plus setki innych ) już przerabiałem. Katolicką odpowiedź na nie można znaleźć w grrrrubej ( naprawdę ) monografii ks. M. Skierkowskiego pt. " A swoi Go nie przyjęli ". Znam tylko trzech polskich księży zajmujących się problematyką historycznych badań nad Nowym Testamentem ( poza Skierkowskim jest jeszcze H. Seweryniak i J. Kudasiewicz ), ale wszyscy są całkiem łebscy. Można poczytać, można się szerzej zainteresować, jak ktoś ma chęć. Ale jak ktoś ma chęć jedynie na to, by niszczyć wiarę innych przez wyciągnięte z kontekstu teoryjki, to nic tu już chyba nie pomoże. _________________I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8) So sie 01, 2009 10:20 arcana85 Dołączył(a): Pn kwi 14, 2008 14:00Posty: 1909 Johnny99 napisał(a):Cytuj:Zaś złożone razem wersy Izajasza 40:22 i Hioba 26:7 - wskazują że Ziemia jest kulista i nic jej w przestrzeni kosmicznej nie podtrzymuje co jest zgodne ze stanem faktycznym a ludzie do XV wieku sądzili są ci ŚJ.. Izajasz pisze jedynie tyle, że istnieje " krąg " Ziemi - a żeby to wiedzieć, wystarczy się rozejrzeć wokoło. Nie ma tam niczego, co sugerowałoby, że Ziemia ma kształt taki, jaki wiemy obecnie, że ma. Co do drugiego - jeżeli rozumiemy ten cytat w naukowym sensie, to jest on oczywistą nieprawdą. Co to znaczy, że Ziemi " nic nie podtrzymuje " ? Johhny włącz na chwile myślenie. Hebrajski wyraz tłumaczony na okrąg oznacza także kulę. A to że Ziemi nic nie podtrzymuje jest w opozycji do wyobrażeń jakoby płaska ziemia stała na 4 słoniach a te z kolei na żłówiu który bryka sobie w przestrzeni kosmicznej. Więc jak najbardziej to sugeruje kształt ziemi. _________________[b]Galatów 3:20 " Pośrednika jednak nie potrzeba, gdy chodzi o jedną osobę, a Bóg właśnie jest sam jeden"[/b]"Gdy mądry spiera się z głupim, ten krzyczy i śmieje się; nie ma pojednania" Pn sie 03, 2009 10:13 Johnny99 Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42Posty: 16048 To Ty włącz na chwilę samodzielne myślenie, a nie powtarzaj bezmyślnie tezy ŚJ, co robisz nagminnie i bez przerwy. Nie wiem, gdzie w Biblii ten wyraz oznacza " kulę ", ale np. w Job 22, 14 jest używany na określenie " sfer niebieskich " ( tłum. BT ), po których chodzi Bóg. I co, Niebiosa też mają kształt kuli ? To samo w Prz 8, 27, gdzie jest mowa o " sklepieniu niebieskim ".. to, że " Ziemi nic nie podtrzymuje " nie jest w opozycji do niczego, tylko ma obrazować grozę Szeolu i potęgę Bożą - trzeba czytać w kontekście całości ! Nawiasem mówiąc, parę wersetów dalej jest o jakichś " słupach ( kolumnach ) niebieskich " - i co, Twoim zdaniem, to określenie sugeruje ? _________________I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8) Pn sie 03, 2009 11:27 No Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42Posty: 4717 Nawet jeśli rzeczywiście autor chciał zasugerować kulistość ziemi nie byłoby to aż tak rewolucyjne jak może się wydawać w starożytności znano oba poglądy... Pn sie 03, 2009 11:47 WIST Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47Posty: 12979 greg(R) Nie posiadam aż tak rozbudowanej wiedzy biblijnej jak Ty. Wyjaśniłem jedynie jak to z tym natchnieniem jest. Nie musi to być duszek który szepcze do ucha pisarza co ma on pisać. Wystarczy że zrozumiał naukę i teraz ją wykłada i zapisuje. _________________Pozdrawiam WIST Pn sie 03, 2009 12:20 Wyświetl posty nie starsze niż: Sortuj wg Nie możesz rozpoczynać nowych wątkówNie możesz odpowiadać w wątkachNie możesz edytować swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz dodawać załączników
Chrystus zmartwychwstał. Jaki jest największy dowód na zmartwychwstanie Jezusa? Nie pusty grób, nie Całun Turyński, nie osobno poskładane płótna, ale my, Jego umiłowani uczniowie. To, że ci uczniowie opisani w ewangeliach, którzy nic nie rozumieli, którzy za życia Jezusa byli tacy tępi, po spotkaniu ze Zmartwychwstałym nagle zostali napełnieni taką mocą, że z odwagą poszli głosić całemu światu prawdę o tym spotkaniu. Bo prawda o tym, że Chrystus zmartwychwstał napełnia nas tak wielką radością, że nie możemy jej zatrzymać dla nas samych. To wiadomość o tym, że skoro Jezus pokonał śmierć, to nie ma takiej sytuacji życiowej, której On nie mógłby zmienić. Żebyśmy całym naszym życiem pokazywali, że Wielkanoc to nie jest tylko jedna noc, ale że to jest nasze nowe życie, to, które przyszedł przynieść nam Pan Jezus, że zmartwychwstaniem mamy żyć codziennie. Zdjęcie przedstawia wielkanocny rewers krzyża procesyjnego: Chrystus, Baranek Boży, zwyciężył śmierć i pokazuje nam swoje rany, jako jedyne źródło naszego zbawienia i uzdrowienia. Dwaj aniołowie pokazują leżące płótna, zgodnie z Janowym opisem Poranka Wielkanocnego. (drewniany krzyż procesyjny, 2018)
Dla jednych jest Bogiem, dla innych tylko prorokiem. Niektórzy uznają go za filozofa, który nauczał w I wieku naszej ery. Niezależnie od wiary i poglądów zna go prawie każdy, co czyni go jedną z najważniejszych postaci w historii. Ale czy Jezus naprawdę istniał? Jeżeli przyjmiemy tezę, że Jezus jest Bogiem, należy zastanowić się nad tym, czym w ogóle jest wiara. Przede wszystkim nie jest wiedzą i nie może jej zastępować. Oczywiście istnieją tutaj podobne aspiracje poznawcze, ale wiara może jedynie ją uzupełniać w sensie paranaukowym. Jeżeli w coś wierzymy, to tego nie wiemy. Natomiast jeśli wiemy, to nie musimy już dłużej wierzyć. Angielski filozof John Locke twierdzi, że „rozum, jako różny od wiary i jako jej przeciwieństwo, to odkrywanie pewności albo prawdopodobieństwa takich zdań czy prawd, do jakich umysł dochodzi na drodze dedukcji, wyprowadzając je z idei, które zdobył, używając naturalnych swych władz poznawczych. To znaczy: przez doznania zmysłowe lub refleksję. Z drugiej strony wiara jest uznaniem za prawdę takiego zdania, które nie powstało przez dedukcję rozumową, lecz zostało przyjęte dzięki zaufaniu do tego, kto je przedkłada, jako pochodzące od Boga i przekazane drogą nadnaturalną. Taki sposób odkrywania ludziom prawd nazywamy objawieniem”. Czy są zatem jakiekolwiek dowody na to, że Jezus naprawdę istniał? Cztery Ewangelie Najważniejszym źródłem historycznym, w którym dowiadujemy się o Jezusie, są cztery Ewangelie. Trzy synoptyczne (Mateusza, Łukasza i Marka) oraz Ewangelia Jana. Pierwsza trójka zawdzięcza swoją nazwę podobieństwu opisów, języka, słownictwa i stylu. Istnieje teoria o istnieniu wczesnochrześcijańskiego dokumentu, zwanym Źródłem Q, który powstał przed ukształtowaniem się Nowego Testamentu. Hipotetycznie mógł powstać w Galilei w latach 50. Tekst mógł zawierać zbiór wypowiedzi Jezusa, z których później mieli korzystać Mateusz i Łukasz, pisząc swoje teksty. Niestety ów dokument, jeśli kiedykolwiek istniał, nie przetrwał do dziś. Według historyków żaden z ewangelistów nie znał osobiście Jezusa. Bibliści twierdzą, że Ewangelia Marka została napisana ok. roku 70 Mateusza i Łukasza miały powstać po roku 80., a Jana po 90. Powstały zatem 40 lub 60 lat po ukrzyżowaniu. Eksperci zwracają uwagę również na fakt, że jedynie Jan i Mateusz mogli być świadkami życia „syna Bożego”. Apostoł Jan był rybakiem z niższej klasy społecznej. To oznacza, że prawdopodobnie nie potrafił czytać ani pisać, gdyż w starożytności nie były to powszechnie nauczane umiejętności, a szkolnictwo było zarezerwowana dla ludzi bogatych. Co więcej, Chrystus wraz z apostołami posługiwali się językiem aramejskim. Ewangelie w oryginale powstały natomiast w grece. Istnieje zatem prawdopodobieństwo, że te wyjątkowo sprawne literacko teksty napisane zostały przez osoby, które parały się pisaniem. Warto jednak zaznaczyć, że żaden z ewangelistów nie twierdzi, że był apostołem. Pisma te są napisane w trzeciej osobie i niektórzy sugerują, że powstały anonimowo. Imiona zostały autorom przypisane w celu nadania apostolskiego autorytetu dla kształtującej się wówczas religii. Można więc założyć, że domniemani Mateusz, Łukasz, Marek i Jan pisali owe teksty bazując na relacjach innych osób. Co w takim razie wiemy na podstawie Ewangelii? Jezus urodził się przed 4 rokiem za czasów Heroda Wielkiego. Swoje dzieciństwo spędził w Nazarecie. Działalność miał rozpocząć ok. 30 r. głosząc nadchodzące Królestwo Boże, nazywając siebie Mesjaszem. Zginął poprzez ukrzyżowanie na mocy wyroku Poncjusza Piłata. Pisma niechrześcijańskie W pismach rzymskich pojawia się wzmianka o kimś, kto nazywał się Jezus. Publiusz Korneliusz Tacyt w swoim tekście z 115 roku zatytuowanym „Roczniki” pisze tak: „Podstawił Neron winowajców i dotknął najbardziej wyszukanymi kaźniami tych, których znienawidzono dla ich sromot, a których gmin chrześcijanami nazywał. Początek tej nazwie dał Chrystus, który za panowania Tyberiusza skazany był na śmierć przez prokuratora Poncjusza Piłata; a przytłumiony na razie zgubny zabobon znowu wybuchnął, nie tylko w Judei, gdzie się to zło wylęgło, lecz także w stolicy, dokąd wszystko, co potworne albo sromotne, zewsząd napływa i licznych znajduje zwolenników”. Żydowski historyk Józef Flawiusz w „Dawnych dziejach Izraela” opisuje Jakuba Sprawiedliwego i pisze o nim, że był bratem Jezusa, który był przywódcą ruchu chrześcijan w Jerozolimie. „Festus już nie żył, a Albinus wyjechał; więc [Ananiasz] zwołał Sanhedryn i stawił przed sądem Jakuba, brata Jezusa zwanego Chrystusem, oraz kilku innych. Oskarżył ich o naruszenie prawa i skazał na ukamienowanie.” Historycy zwracają uwagę, że opis mógł być autentyczny, jednak samo sformułowanie o chrześcijanach nie zostało spisane przez autora. Całun Turyński Jest to płótno wykonane z lnu, w które miał zostać owinięty Jezus zaraz po zdjęciu z krzyża. Widoczne są na nim liczne ślady krwi i możemy zobaczyć odwzorowaną postać ludzką - od przodu i od tyłu. To jedna z ważniejszych relikwii Kościoła, która przechowywana jest we włoskim Turynie. Pierwsze wzmianki o całunie pojawiają się już w Ewangeliach. Jednak z naukowego punktu widzenia ten dowód jest nieprawdziwy. Badania wykonane przy użyciu metody zwanej datowanie radiowęglowe dowiodły, że nie pochodzi on z czasów, w których mógł żyć Jezus, lecz z XIV wieku. Oficjalnie Całun Turyński nie jest uznawany za autentyczne świadectwo istnienia Jezusa, ale niektórzy wierni, w tym papież Benedykt, wierzą w jego świętość. Zwoje znad Morza Martwego To zbiór dokumentów spisanych w trzech językach. Po hebrajsku, aramejsku i grecku. Odnaleziono je pomiędzy 1947–1956 r. w 11 grotach niedaleko ruin Kumran w Zachodnim Brzegu. W przypadku tego odkrycia archeologicznego również przydała się metoda datowania radiowęglowego. Pozwoliło to ustalić, że zwoje mogły pochodzić z okresu, w którym żył Jezus. Możemy wyczytać w rękopisach wzmiankę o „prawym nauczycielu”. Niestety trudno określić kto nim był, ponieważ pisma nie wymieniają go z imienia. Dziś niektórzy twierdzą, że był nim Jezus, a inni podają to w wątpliwość. Kimkolwiek była ta osoba, raczej małe są szanse, że kiedykolwiek poznamy jej tożsamość. Z powodu braku należytych dowodów prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się, czy Jezus Chrystus naprawdę istniał. Mamy bowiem do czynienia z bardzo znikomymi poszlakami oraz pismami, które są nierzadko podważane przez historyków i biblistów. Idąc tropem Locke’a, dopóki nie znajdziemy żadnego rzetelnego i namacalnego śladu na istnienie bądź nieistnienie Jezusa, wiara w niego będzie cały czas trwać, a on sam pozostanie w sferze sacrum. Źródło: Live Science, John Locke "Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego"
dowody na zmartwychwstanie jezusa